„Obietnica raju” Robert Browne

  • 0


Co roku jeżdżę nad morze nie tylko po to, by wypocząć oraz popluskać się w Bałtyku, ale też po to, by kupić mnóstwo powieści po przecenach. Obietnicę raju znalazłam w jednym z namiotów z tanimi książkami i mimo że okładka z początku nie przyciągnęła uwagi, to ostatecznie dołożyłam ją do stosiku. Każdy by się skusił na 500 stron za jedyne 5 złotych. Zaczynając czytać, miałam wobec historii pewne wymagania, a raczej – wyobrażenia. I te oczekiwania nieco wyminęły się z rzeczywistością.

Kiedy Bóg strącił archanioła Szatana do piekieł, kończąc niebiańską wojnę, na ziemi zapanował pokój. Do czasu, aż upadłe anioły wzięły pomstę w Raju. Od tamtej pory ludzkość bierze udział w walce między dobrem a złem, rajem a apokalipsą - upadek Rzymu, krucjaty, wojny światowe, rozprzestrzenianie się broni jądrowej, kryzys na Bliskim Wschodzie... Niebiańska wojna nigdy nie dobiegła końca, zmienił się tylko jej teatr. Przez tysiąclecia Boże anioły walczyły na ziemi z demonami Szatana, a wszystko po to, by zapobiec największemu szatańskiemu marzeniu: Apokalipsie.

  Muszę przyznać, że nie wiem, co począć z tą książką. Można powiedzieć, że spodziewałam się po niej zupełnie czegoś innego – przede wszystkim nieco więcej fantastyki w samej fantastyce. Autor Obietnicy raju skoncentrował się chyba bardziej na wątku kryminalnym i próbach odkrycia tajemnicy niż na całej reszcie, co dla mnie było ogromnym minusem przy odbiorze całości. Mimo wszystko lubię, gdy z kartek historii magia wręcz się wylewa – tutaj mieliśmy jej w ilości bardzo umiarkowanej. Ale to nie znaczy, że nie umiem docenić autora za resztę dobrej pracy, którą wykonał.
Książka zawiera w sobie wiele wątków, które w miarę czytania ładnie łączą się w całość, wszystko staje się jasne, jednak do momentu finału ogół owiewa delikatna mgiełka tajemnicy, która nakręca człowieka do dalszego czytania i odkrywania coraz to nowszych rzeczy w związku z fabułą. Ja osobiście z początku nieco pogubiłam się na kartach historii, ale to mogła być wina mojego nieuważnego czytania. Później jednak przekonałam się do całości i jakoś przebrnęłam przez lekturę.
W Obietnicy raju mamy sporo odwołań do religii, do innych książek, zwłaszcza do Raju utraconego Miltona, więc osoby obeznane w temacie z pewnością lepiej odbiorą całość niż ja. Oprócz tego w tekście znajduje się mnóstwo zwrotów po łacinie, co mnie osobiście bardzo irytowało, bowiem pod spodem znajdowało się tłumaczenie, zaś taka budowa wygląda brzydko i chyba sto razy bardziej wolałabym to mieć po polsku, napisane kursywą lub nieco lepiej skonstruowane, by ta łacina fajnie wkomponowała się w tekst, a nie przeszkadzała.
Nie uświadczymy w lekturze wątku miłosnego, za co ja serdecznie dziękowałam autorowi – widać za to lekką chemię. Nawet po którymś rozdziale po cichu skomentowałam, że widać po opisach, iż to pisał mężczyzna, a nie kobieta. Widnieją tam po prostu sceny dobrze uchwycone przez mężczyznę, których kobieta niekoniecznie chciałaby umieścić w fabule. Mimo wszystko cieszę się, że nie mamy do czynienia z typową powiastką dla nastolatek, gdzie wszystko kręci się wokół miłości najczęściej anioła do ludzkiej kobiety.
Autor bardzo dobrze skonstruował główne postaci. Batty LaLaurie jest mężczyzną doświadczonym przez życie – widział rzeczy, których normalnie człowiek by nigdy nie ujrzał w rzeczywistości; stracił żonę, zaczął pić, przez co miał też kłopoty w pracy. Z kolei agentka Callahan jest osobą twardo stąpającą po ziemi, wierzącą tylko w to, co zobaczy na własne oczy, toteż nie wierzy w nic, co mówi profesor i w miarę, jak odkrywają nowe wątki w śledztwie, zaczyna otwierać się na nową prawdę i świat, który ją otacza. Choć z trudem, powoli dociera do niej, że życie, jakie do tej pory wiodła, było tylko po części prawdą i na świecie istnieją inne siły wywierające na ludzi duży wpływ.
Dzięki tym dwóm sprzecznym postawom mamy w historii niezłą mieszankę wybuchową, bohaterowie zostają wplątani w wojnę dwóch światów, a ciekawa wizja Zaświatów okiem Roberta Browne tylko dodaje fabule smaczku. Samo wykreowanie demonów także stoi na wysokim poziomie, widzimy w nich bowiem zepsucie, żądzę władzy, chęć zniszczenia istnienia ludzkiego, czyli wszystko to, co je oznacza i sprawia, że stają się ciekawymi, godnymi przeciwnikami dla naszych bohaterów.
Książka od początku do końca nie w moim klimacie, lecz mimo to nie żałuję, że straciłam na nią ponad tydzień czasu. Męczyłam się z nią dosyć długo, ale dzięki temu mogłam też docenić inne zalety autora i nie skreślać go tylko za to, że magii w jego historii za wiele nie ma. Mogę pozycję więc z czystym sercem polecić tym, którzy lubią książki fantasy z nutą kryminału, tajemnicy oraz odwołań do religii. Jeśli ktoś świetnie się bawił przy Aniołach i demonach, tutaj odnajdzie swój klimat.
Nie polecam za to osobom, które kochają książki młodzieżowe o aniołach – nie znajdą w tej pozycji kilogramów miłości, a zawiłości wątkowe mogą być murem nie do przeskoczenia. Tutaj trzeba dojrzałej osoby, która po zamknięciu książki zastanowi się dłużej nad przesłaniem i dopowie sobie zakończenie. Ja, powiedzmy sobie szczerze, nie dojrzałam jeszcze do głębszej analizy tej pozycji. Wiem jednak, że za kilka lat postaram się odświeżyć sobie pamięć i raz jeszcze przebrnąć przez Obietnicę raju.
6/10
Najważniejsze informacje Autor: Robert Browne
Tłumaczenie: Krzysztof Mazurek
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: maj 2012
Tytuł oryginalny: The Paradise Prophecy
Liczba stron: 464

Kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
Zdjęcie okładki pochodzi ze strony www.lubimyczytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz